Korektory rozświetlające Touche Eclat YSL vs. Magique Loreal
Witajcie :)
Korektor rozświetlający od około sześciu lat jest obowiązkową pozycją w mojej kosmetyczne.
Pierwszym rozświetlaczem jaki miałam było cudeńko od YSL. Pamiętam, że kilka lat temu nie miał sobie równych, wszędzie gdzie pojawiła się wzmianka o nim wychwalano go pod niebiosa nie bez powodu obecnie na już rangę kulowego produktu. Poniekąd zmanipulowania przed doby PR postanowiłam kupić te cudeńko (dwa razy). Na początku nie wiedział czego się mam po nim spodziewać, jaki da efekt i czy w ogóle będę widziała na swojej twarzy jakiś.
Korektor jest wściekle drogi to po pierwsze, ma bardzo luksusowe opakowanie, a jaki jest sam produkt w moim odczuciu?
Na szczęście okazał się bardzo dobrym i przydatnym produktem. Byłam posiadaczką dwóch odcieni 01 oraz 02 oba dobrze wyglądały na mojej cerze. Touche Eclat rozjaśnia cerę, dopasowuje się do każdego podkładu, nie warzy się ,doskonale wtapia się w skórę,daje wrażenie wypoczętej skóry pełnej blasku (szczególnie widziałam ten efekt po nieprzespanej nocny kiedy uczyłam się na egzaminam), podsumowując to prawdziwy must - have. Jednak jego cena ok. 180 zł, zmobilizowała mnie do dalszych poszukiwań.Jako następny korektor postanowiłam wypróbować produkt marki Loreal.
![]() |
Od góry: Touche Eclat YSL, he touch magique TRUE MATCH Loreal, LUMI MAGIQIE Loreal |
Pierwszym korektorem jaki zaczęłam używać był the touch magique TRUE MATCH w odcieniu ivory beige. Opakowanie nie jest już takie eleganckie, a sam pędzelek też jest zdecydowanie gorszy od Touche Eclat, ale pomimo wszystko korektor można precyzyjni rozprowadzić na wybrane miejsca twarzy.
Sama konsystencja jest troszkę gęstsza, pomimo to produkt pięknie wtapia się ze skóra, rozświetla okolice oczu, a przez co również daje wrażenie wypoczętej skóry.
Główną jego wadą dla mnie było to, że jednak trochę przesuszał mi skórę w okolicach oczu i czasem (nie zawsze) ale podkreślał zmarszczki.
Kiedy skończył mi się True Mach postanowiłam szukać dalej i wybrałam również korektor Loreal LUMI MAGIQIE. Jeśli chodzi o opakowanie to bardziej przypomina Touche Eclat, pędzelek jest bardzo podobny, jak nie taki sam jak w TRUE MATCH. Ja podsiadam kolor Light i jestem z tego produktu ogromnie zadowolona, jego konsystencja jest rzadsza od Tue Match. Dla mnie LUMI MAGIQUE jest w zasadzie bardzo dobrym substytutem bardzo drogiego Touche Eclat. LUMI daje na mojej twarzy dokładnie taki sam efekt za mniejsze pieniądze. Ogromnie ciesze się, że Loreal ma w swoim asortymencie ten produkt :)
Witaj :)
OdpowiedzUsuńYSL mam od wczoraj, użyłam go raz i to była miłość od pierwszego wejrzenia :) Nie wchodzi w zmarszczki, nie obciąża skóry, pięknie się rozciera na skórze, pięknie rozświetla. Polecam!
https://nataliamakeupblog.wordpress.com/